W 1960 roku mający wówczas 58 lat pisarz wyruszył w podróż przez Amerykę, pragnąc objechać ją wzdłuż i wszerz, omijając jednak przy tym większe, bardziej znane miasta. Swój wehikuł ochrzcił imieniem "Rosynant", a na karoserii wymalował jego nazwę stylizowanymi literami. Jako jedynego stałego towarzysza tej wielkiej wyprawy zabrał swego ukochanego psa o imieniu Charley. Wierny czworonożny przyjaciel stał się świadkiem niezwykłych spotkań i rozważań pisarza nad charakterem swoich rodaków, rasizmem oraz szczególnym rodzajem typowej dla Amerykanów izolacji i samotności, ale także nad ich niespodziewaną gościnnością i otwartością wobec obcego wędrowca, z jaką wielokrotnie zetknął się na trasie.
Podróże z Charleyem

Wczoraj, 30 czerwca 2025 roku, zmarła Maria Wyszyńska,
nasza mentorka, przyjaciółka,
kobieta z klasą, świetna babka,
w latach 2001–2020 wicedyrektorka Biblioteki Publicznej w Dzielnicy
Śródmieście m.st. Warszawy
Maryla
Chwilowo brakuje nam słów