"Mroczniejszy odcień magii" Victoria Schwab

W szeroko pojętej  fantastyce – poza kwestią magii – zawsze najbardziej fascynowały mnie podróże w czasie i przestrzeni. Wyobrażałam sobie, że ja też tak mogę – stworzyć portal do innego świata albo przy pomocy magicznego zegarka cofnąć się w czasie o kilkaset lat. Wyrosłam już wprawdzie z podobnych marzeń, ale i tak wciąż z podobnym zaangażowaniem sięgam po książki z tymi właśnie motywami. Nic dziwnego, że na fali swej popularności w moje ręce trafiła książka Victorii Schwab – „Mroczniejszy odcień magii”.
Rzeczywistość wykreowana przez autorkę funkcjonuje na zasadzie równolegle istniejących Londynów uporządkowanych kolorami – istnieje Londyn Szary, Czerwony, Biały i Czarny. W Londynie Szarym praktycznie nie ma magii, Czerwony jest tym, który najprężniej się rozwija, a w Białym trwają wojny o władzę i magię. Czarny Londyn to wymiar zamknięty, opustoszały, przeżarty przez mroczną energię i wyniszczony. Możliwość podróży między światami jest możliwa, ale tylko dla wybranych magów zwanych antari. Jeden z nich, Kell, jest posłańcem i ambasadorem rodziny królewskiej z Czerwonego Londynu. Zajmuje się też mniej chlubnym zajęciem – zakazanym przemytem przedmiotów między światami. Na skutek intrygi wchodzi w posiadanie niebezpiecznego przedmiotu z Czarnego Londynu i staje się najbardziej poszukiwaną osobą w każdym z Londynów. Musi pozbyć się groźnego artefaktu, przenosząc go do Czarnego Londynu, zanim dostanie się on w niepowołane ręce. W wykonaniu tego zadania pomaga Kellowi Lili Bard – złodziejka z Szarego Londynu, której znajomość z magiem zaczyna się w dość nieprzewidywalny sposób. 
„Mroczniejszy odcień magii” to lekka książka, którą przyjemnie się czyta. Nie jest to może pozycja tak interesująca jak seria Schwab o złoczyńcach, niemniej jednak skutecznie nadaje się do oderwania myśli od spraw codzienności.