"Kroniki Kaitanu. Cień" Strickland Adrianne, Miller Michael
Uniwersum Qole Uvgamut jest najlepszą poławiaczką cienia na Alaxaku, prymitywnej i biednej planecie na peryferiach. Cień to substancja, która stanowi niezwykłe źródło energii. Do załogi statku poławiaczy dołącza ładowniczy Nev. Nikt nie wie, że to dziedzic arystokratycznego rodu, chce skłonić Qole do wzięcia udziału w badaniach nad cieniem. Niestety okazuje się, że nie tylko ród Neva chce poznać sekret tej substancji. Po umknięciu wrogom poławiaczka zgadza się polecieć z Nevem do siedziby jego rodu i poddać się badaniom prowadzonym przez stryja młodego arystokraty. Niestety intencje rodu Dracortów nie okazują się tak czyste jak się wydawało. Nev staje przed wyborem: ocalenie Qole lub lojalność wobec rodziny. Świat przedstawiony jest ciekawy. Pojawia się tu też tajemnicza katastrofa z przeszłości (zwana Wielkim Upadkiem) pozostawiła świat bez portali transportacyjnych i zmusiła ludzkość do cofnięcia się w rozwoju technologicznym. Mamy cień – z jednej strony źródło energii z drugiej substancje wpływającą na ciała i umysły ludzi dającą im nieludzkie wręcz umiejętności. Świat intryg i spiski rodów z jakiegoś powodu nieodwołanie kojarzyły mi się z Diuną Herberta choć cień jest historią dużo lżej napisaną. Dwa światy i konflikt lojalności Głównym motywem książki jest lojalność. Oto spotykają się dwa światy bogaty szlachetnie urodzony Nev od dziecka przygotowywany do rządzenia i Qole biedaczka żyjąca z dnia na dzień, której jedynym atutem są wyniszczające organizm zmiany genetyczne. Mimo wszystko okazuje się, że te dwa światy coś może połączyć a Ned zostanie postawiony przed wyborem by wyrzec się wszystkiego co zna dla nowopoznanych przyjaciół. Dziedzictwo Kaitanu i jego załoga Dużą zaletą książki są relacje między postaciami i to nie tylko tymi pierwszoplanowymi, także drugoplanowi bohaterzy są interesująco wykreowani, ciekawi, mają swoje tajemnice, charakter czy znaki szczególne. Tym co trochę psuje obraz całości, jest typowe dla literatury młodzieżowej nagromadzenia szczęśliwych zbiegów okoliczności. O ile spotkanie Neva i Qole nie było przypadkowe to fakt, że na tym samym okręcie ląduje jeden z najlepszych żołnierzy, super haker i szara eminencja finansjery jest odrobinę zbyt fartowne. Walki i potyczki O ile nie mam się do czego przyczepić pod względem uniwersum czy postaci o tyle dużo słabiej wychodzą wszelkie starcia. Ucieczki i drobne potyczki trzymają jeszcze formę, ale większe starcia w zasadzie ograniczają się do użycia mocy cienia przez Qole. Dodatkowo jak na powieść science fiction walki w kosmosie są właściwie nieobecne i mało interesujące. OCENA Książkę czytało się przyjemnie, to lekka lektura przy której czas płynie nie wiadomo kiedy. Mimo, że do bohaterów łatwo się przywiązać i chętnie poznam ich dalsze losy warto wspomnieć o pewnej istotnej wadzie. O ile można przymknąć oko na szczęśliwe zbiegi okoliczności czy słabo napisane starcia o tyle końcówka jest mało wiarygodna. Czym innym jest sprzeciwienie się rodzicom i pomoc w ucieczce czym innym to co zostało zaserwowane czytelnikom w końcówce Cienia.
Zaginione opowieści 50 https://solaris7.pl/2019/10/14/zaginione-opowiesci-50-kroniki-kaitanu-cien/
|