"Zakon Drzewa Pomarańczy" Samantha Shannon
Fabuła książki jest trudna do opisania bez psucia zabawy czytelnikowi. Wydarzenia opowiadane są z dwóch stron. Jedna z tych stron opowiada historię Ead, damy dworu w królestwie Inys, która jednocześnie należy do tajemnej organizacji czarodziejek. Jej zadaniem jest bronić władczyni Inys- Sabran, przed zakazaną magią. Z drugiej śledzimy Tane, przyszłą jeźdźczynie smoków, którą los zmusza do podjęcia decyzji, która może zaważyć o jej życiu. Oba światy/historie w końcu łączą się razem aby stawić czoła czyhającemu za rogiem niebezpieczeństwu. Ogólnie mówiąc, jako zagorzałej fance gatunku fantasy bardzo spodobała mi się ta książka. Mimo ponad 1000 stron trudno było mi się od niej oderwać. Jednak czytając pierwszą połowę książki, definitywnie można czuć się lekko skonfundowanym, przez ogromną ilość postaci, miejsc i kultur, jednak kiedy „ogarniemy” już o co chodzi, dostrzegamy mistrzostwo autorki. Świat przedstawiony dopięty jest wręcz na ostatni guzik. Chciałabym podkreślić też sposób przedstawienia kobiety, jako silnej i nieustraszonej. Główne bohaterki są świetnym wzorem dla młodych, odkrywających siebie kobiet. Bardzo usatysfakcjonował mnie też sposób, w jaki wszystkie, nawet poboczne wątki, na końcu się ze sobą splatają. Szczerze polecam "Zakon Drzewa Pomarańczy" wszystkim fanom fantasy, powieści o silnych kobietach i ogólnie wszystkim czytelnikom. Wspomnę też, że można kupić i przeczytać już drugą część :)
|