18-go lutego, na Latającym Dywanie, znowu merdaliśmy. Tym razem za sprawą Joanny Guszty i psa, który szukał. Czego? Ha! Do samego końca nie było wiadomo, a kogo nie było na zajęciach - koniecznie musi sam doczytać. Dalej było równie niesamowicie - wyklejaliśmy domki dla piesków, jedliśmy pyszności, a ciocia Agnieszka gwizdała. Na palcach! Czym wzbudziła niekłamany podziw i szacunek, szczególnie wśród licznie zgromadzonych dorosłych.
|
 |
 |
 |
|